Na 3250 m wjechaliśmy, dalej na pieszo, pierwszy treking podczas naszej wyprawy. Było ciężko, pogoda nie sprzyjała, zaczęło mżyć, była mgła i brakowało oddechu. Ja z większością grupy dotarłam na 4000 m, część, doszła na 4500m,doszli do miejsca gdzie był piasek wulkaniczny, widoki jak z księżyca.
Wieczorem w mieście znów procesje, warto tam pójść zapalić świeczkę i poczuć ten klimat stojąc ze wszystkimi i słuchając śpiewów oraz oglądając przepiękne Madonny.