Rano najpierw zwiedziliśmy katedrę w La Paz, następnie udaliśmy się na punkt widokowy z którego przepięknie widać całe miasto. Dalej do Doliny Księżycowej. Przepiękne formy skalne utworzone przez erozję i wiatr. Powrót do miasta i wycieczka na Targ Czarownic. Niesamowite miejsce – można tam kupić suszone płody lamy(chronią dom przed nieszczęściami, powinno się je wkopywać w fundamenty nowo budowanego domu), różne amulety, talizmany i lekarstwa np. maść ze ślimaka świetnie leczącą blizny, maść z kociego pazura(roślina in. Pau d’Arco)dobrą na reumatyzm i artretyzm, maści na potencję, proszek na zakochanie i przeciw zakochaniu:). Właściwie znajdziemy tu remedia na wszystko:). Po wycieczce w pogańskie klimaty zwiedzanie pięknego kościoła św. Franciszka. Obiad w taniej knajpce na mieście. Można zjeść obiad za 10 boliwianos. Potem jeszcze raz do miasta. Wciąż wielu jest analfabetów więc można poprosić o napisanie podania u ulicznego skryby, lub też zadzwonić do domu z ulicznej centrali telefonicznej(pan z kilkoma aparatami telefonicznymi:)). Warte polecenia, dla tych którzy lubią, jest muzeum sztuki.