Wczesna pobudka i wyjście na trekking nad Rio Negro. Zejście ponad 2 godziny – piękna droga – orchidee w naturze, plantacje bananów, pomarańcze i mandarynki prosto z drzewa – mniammm. Początek drogi łagodny, droga szeroka. Ostatni odcinek trudny, ścieżka zagubiona w wysokiej, ostrej trawie szeroka na 2 stopy. Zejście nad samą rzekę wśród pięknego tropikalnego lasu, pojawiły się pierwsze wielkie niebieskie motyle – morfy! Wzdłuż rzeki doszliśmy do wodospadu. To była chyba najzimniejsza woda w jakiej się kąpałam! W pierwszym momencie zabrakło mi tchu! Ale do wszystkiego można się przyzwyczaić.
Wejście, w hotelu jeszcze kąpiel w basenie i ok. 15 powrót do La Paz.